Z notatnika terapeuty – cz. III. Styczeń pachnący majem.
Styczeń i maj – kilka tygodni różnicy a wszystko się zmienia, zarówno w przyrodzie, jak i życiu młodych osób. Część z nich wejdzie w dorosłość, część opuści mury szkoły podstawowej (a wcześniej również i gimnazjum). Jednakże każdemu z tych działań towarzyszy jakiś egzamin. A to dojrzałości, a to ósmoklasisty (ciut wcześniej szóstoklasisty i gimnazjalisty). I tu dla części z tych młodych ludzi zaczyna się problem. Są słabo przygotowani do podejmowania takich wyzwań. I to nie z poziomu zakresu wiedzy ale raczej odporności psychicznej, umiejętności radzenia sobie w sytuacjach stresowych, kiedy kilka godzin ich pracy ma znaczący wpływ na całe życie.
Szkoła zazwyczaj robi wszystko, by w tym okresie przekazać im jeszcze brakujące elementy wiedzy, które wynikają z podstawy programowej poszczególnych przedmiotów, gubiąc niestety ten ważny aspekt jakim jest psychika tych uczniów.
Dlatego zazwyczaj w styczniu na zajęcia z biofeedbacku zaczynają zgłaszać się owe młode osoby w parze z rodzicem z prośba o pomoc. Czas maksymalnie krótki, wyzwanie duże. Przyjemność pracy – olbrzymia.
Omawiana grupa to przede wszystkim osoby, które bardzo chcą coś dla siebie zrobić, ich zaangażowanie w zajęcia jest zdecydowanie większa, niż w przypadku młodszych dzieci z problemami rozwojowymi. Tu pracujemy nad jasno postawionym celem.
Nie boję się powiedzieć i rodzicom i przychodzącej młodzieży, że zajęcia pomogą, że uzyskają poprawę swojego zachowania, sposobu uczenia się, kontroli nad emocjami. Nie boje się, bo to już mam za sobą – nie pamiętam, abym w tym przypadku nie uzyskał widocznej, a może akceptowalnej przez pacjentów poprawy.
Co zatem trzeba poprawić…? W przypadku młodych mężczyzn, bo przecież nie chłopaków to przede wszystkim problemy ze skupieniem się, z utrzymaniem uwagi przez dłuższy czas, to stale uciekanie myślami do innych zadań. Objawami są tutaj luki w notatkach, wielogodzinne siedzenie nad książkami, z których nic nie wynika, odkładanie wszystkiego na później, a już nauki to na długo potem… Tutaj nie ma w przeważającej większości problemów z emocjami lub stresem. Ci młodzi ludzie po 4 – 5 zajęciach uczą się kontrolować swoje myśli oraz kierować je na wykonanie określonych zadań. Czas potrzebny na naukę materiału zaczyna gwałtownie się skracać, a efekty nauki poprawiać. Tu przed oczami mam jednego z pacjentów, który miał zdawać maturę, m. in. z historii, a który póki co otrzymywał z tego przedmiotu oceny zdecydowanie poniżej oczekiwań. Przez większość czasu szkolnego odpowiedzią z jego strony na taką sytuację było tak dobrze znane – a jeszcze 10 osób też dostało niedostateczny. Kilka tygodni pracy z EEG biofeedback i na zajęcia przychodzi mama z uśmiechem tak dużym, ze prawie brakowało na niego miejsca i na dzień dobry mówi: „Syn z klasówki z historii dostał 4” – „Super” odpowiadam. Ale tu okazało się, że to nie koniec „… ale powiedział, że pójdzie i poprawi” – dodała mama.
A dziewczęta, tudzież młode kobiety. Zazwyczaj to tytanki nauki, siedzą i skrupulatnie uczą się i wiedzą wszystko …. do czasu. Do czasu, kiedy trzeba tą wiedzę sprzedać, czyli podzielić się z innymi. Przede wszystkim nie do opanowania emocje, niweczą skutecznie cały trud pracy, do tego stres i zamiast bardzo dobrych wyników mamy coś na poziomie 3+ (przecież umiały na 6). W tym czasie to zazwyczaj w domu kłótnie o nic, gdzie jedno słowo, dwa spojrzenia czy gesty rodzą domowe tornada. To kłótnie, które w których nie ma argumentów a jest krzyk, płacz… A potem zazwyczaj całkowite wyczerpanie fizyczne i zazwyczaj sen. Organizm dał się wciągnąć w wojnę domową – walczył sam ze sobą – wysyłając coraz więcej energii do mózgu.
Tu praca staje się trochę trudniejsza, niestety stres i emocje nasz mózg lubi. Nie zawsze potrafi rozpoznać ich intensywności i wówczas mamy kłopot. Jednak i w tych przypadkach zajęcia z biofeedback przynoszą skutek. Krok po kroku obniżamy stres, uczymy się go rozpoznawać a potem nad nim panować. Uczymy się uczyć spokojnie, tak by starczyło się na pozytywną aktywność. Równolegle obniżamy emocje i również uczymy się je szybko opanować. Wynik – zazwyczaj znacząca poprawa samooceny, większa radość z życia, chęć dzielenia się wiedzą z innymi, adekwatne do włożonej pracy wyniki nauki (teraz nie tylko umiem, ale i to co umiem potrafię przekazać innym).
Tyle w notatniku, zachęcam aby w tym czasie odnajdowali Państwo w swoich szkołach właśnie takich uczniów, którzy bez wyraźnych powodów mają problemy. Przekonanie się, że kilka godzin waszej pracy zmienia diametralnie ich życie. Warto to zrobić. Przyjemność i satysfakcja jest olbrzymia.
elmiko biosignals sp. z o.o.
ul. K. Jeżewskiego 5c/7
02-796 Warszawa
tel: 22 644 37 37
© 2021 ELMIKO BIOSIGNALS SP. Z O.O.
DODATKOWE INFORMACJE
ZNAJDZIESZ NAS TUTAJ!